Wczesnym rankiem 28.07.2009r. przy ul. Zielonej, między budynkiem Urzędu Gminy a nowobudowanym rondem, pojawiło się sześciu monumentalnych zbójców. Wysocy na prawie cztery metry przystanęli pod lipami na dłużej, patrząc na przechodniów spacerujących szerokim zacienionym chodnikiem. Z utrwaloną w surowych rysach drewnianych twarzy dumą, tworzą w ten sposób Aleję Zbójników. Efekty pleneru rzeźbiarskiego i projektu dofinansowanego przez Urząd Marszałkowski można już podziwiać w całej okazałości. Jak mówi Tadeusz Gołuch kierujący pracą rzeźbiarzy z całej Polski i komisarz Alei Zbójników, zrealizowanie śmiałego pomysłu w dosyć krótkim czasie wyzwoliło nowe śmiałe plany na upiększenie Węgierskiej Górki i dodanie jej charakterystycznych elementów. Być może za jakiś czas w centrum gminy stanie wyrzeźbiona w drewnianych pniach kapela góralska?...
Tymczasem sześć drewnianych posągów wykonali w topolowych pniach rzeźbiarze z różnych stron kraju i z różnym artystycznym dorobkiem. Każda stanęła na wkopanym w ziemię fundamencie i jest zabezpieczona przed negatywnym wpływem warunków atmosferycznych. Zbójcy w centrum Węgierskiej Górki postoją więc długie lata. Gołuch opracował dodatkowo tekst tablicy informacyjnej, opisujący w skrócie historię zbójowania na Żywiecczyźnie i postaci najważniejszych hetmanów zbójeckich, m.in. Proćpoka czy Ondraszka. Tablica, którą przytrzymuje wyrzeźbiony przez Gołucha rozbójnik, stanie między posągami. Jest wśród wyrzeźbionych postaci hetman zbójecki z terenu Węgier, metafora do nazwy Węgierskiej Górki, wykonany przez Edmunda Szpanowskiego z Sierpca. Zbójca Skarbnik (autor Stanisław Panfil z Mogilna) pilnuje skrzyni z talarami, a Zbój Kłusownik (autor Zygmunt Kędzierski z Borów Tucholskich) dumnie wspiera się nogą o upolowaną łanię. Jest też Zbój Zdrój pilnujący czystości wody w górskich ruczajach (autor Franciszek Piecha z Dębieńska), Zbój Drwal z wydatnym góralskim nosem, fajką i toporem (autor Janusz Wędzicha z Wilkowic), a najbliżej budowanego ronda o beczkę z okowitą wspiera się zbój opój (autor Marek Czekalski z Tychów). Monumentalne rzeźby i posągi są zawsze sporą atrakcją turystyczną. Taką właśnie ma już u siebie gmina Węgierska Górka. Liczy na to, że rzeźby wykonane przez ludowych artystów staną się jednym z charakterystycznych elementów krajobrazu, uwiecznianych na fotografiach i widokówkach. Pomysłodawcy Alei Zbójników raczej się nie mylą - pod ustawionymi wczesnym rankiem posągami od razu zaczęli fotografować się turyści.

Celem przedsięwzięcia jest przedstawienie w formie rzeźb „Alei zbójników” skróconego przeglądu postaci i dziejów zbójnictwa na Żywiecczyźnie. Zjawisko to silnie wpisało się i zakorzeniło w lokalnych tradycjach, stanowiło jak i nadal stanowi istotny element naszej kultury góralskiej. Obecnie uwidacznia się to w tańcu, śpiewie, strojach ale i innych formach obrzędowych oraz twórczości ludowej. Utworzenie alei nawiązującej do tego specyficznego zjawiska, wielokrotnie przywoływanego równo w twórczości ludowej jak i współcześnie w kinematografii czy biografiach i badaniach historycznych, pozwoli na przybliżenie współczesnym czym było zbójowanie w jego pozytywnych i negatywnych przejawach. Pozwoli również na odniesienie się do podań, legend, przekazów ustnych przedstawiających zbójowanie jako trwały element lokalnej kultury wpływający na kształtowanie się życia społecznego, religijnego, prawodawstwa także folkloru i tradycji, które dziedziczymy po poprzednich pokoleniach.
O zbójnictwie na Żywiecczyźnie można mówić począwszy od XVI wieku, a skończywszy na schyłku wieku XIX, przy czym apogeum tego zjawiska przypada zdecydowanie na wiek XVII i XVIII. Występowali tu zbójnicy czy też rycerze- rabusie, tzw. raubritterzy. Już w początkach XVII wieku zbójnictwo urosło na terenach podgórskich do rangi niebagatelnego problemu, skoro konstytucji sejmu warszawskiego z 1620 roku zapisano: „...namnożyło się w księstwach zboyców y gwałtowników tak wiele, że nie tylko po drogach, ale we wsiach, miasteczkach y dworach szlacheckich obywatele księstw tych bezpieczeństwa mieć nie mogą.” Wiek XIX to w zasadzie schyłek zbójnictwa. Pojawiają się jeszcze pojedyncze postacie, ale problem, jakim było zbójnictwo między XVII a XVIII wiekiem, przestaje już wtedy istnieć. Sporadyczne przypadki zbójnictwa, mają jeszcze miejsce na przełomie XIX i XX wieku, zjawiska te nie miały jednak nic wspólnego z klasycznie pojmowanym zbójnictwem, co najwyżej mogą być uważane za odległe echo dawnych tradycji. 
Aleja Zbójników powstaje dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego